Takashi - 2011-06-28 23:22:10

Wczesny ranek. Pogoda wręcz niewyobrażalnie piękna. Polana treningowa na terenach klanu Hoozuki. Na owej polanie śpi sobie Kazuo, jeden z nielicznych członków wyżej wymienionego klanu. Spał spokojnie oparty o jedną ze skał. Nawet chłodna bryza oceaniczna nie była w stanie go obudzić. Bo przecież klan Hoozuki ma swoją siedzibę na kontynencie otoczonym aż z trzech stron świata wodą. Dopiero promienie słoneczne, docierające na jego twarz, otworzyły mu oczy. Ninja nie zdążył ich właściwie dobrze otworzyć, a już miał przed sobą Kotetsu, towarzysza klanowego. Chłopak stał na skale tuż nad głównym bohaterem, zgięty w pasie, schylony w dół. Łatwo można się zorientować, że z takiego ułożenia wynika, iż Kazuo miał tuż, tuż, tuż przed sobą jego odwróconą twarz. Błękitne, przeciętnie długie włosy zwisały, powiewając na delikatnym wietrze. Także błękitne, dość duże oczy wymieniały się spojrzeniami z postacią siedzącą pod nim. Usta otworzyły się jednoznacznie. Zmyłka.
-Eaaaaa...Cześć! - przygotował się cicho, aż w końcu wykrzyczał krótką sentencję przywitania.
Do tej pory Kazuo był jeszcze, można powiedzieć, śpiący. Jednak gest niezwykłego przywitania ze strony jego znajomego go przebudził i to w znacznym stopniu. Zdenerwowanie byłoby w tym momencie rzeczą całkowicie naturalną. Zdenerwowanie może nie, o ile nie byłoby to zdziwienie i lekka intryga. W końcu chłopaki nie znają się osobiście. Znają swoje imiona i osiągi, jedynie ze słyszenia czy ze spotkań klanowych. Nic poza tym, są sobie obcy, są zwykłymi znajomymi.

www.margonem.pun.pl www.skerls.pun.pl www.szczeppangea.pun.pl www.burma-club.pun.pl www.narutek.pun.pl