Świat:
Universum: Star Wars
Czas: 18 lat po czystce jedi
Bohaterowie:Roan Shryne (BASAI)- Młody adept mocy, uczony i wychowany przez mistrza Zarr'kai'amana, jednego z kilkorga Jedi którzy przeżyli czystkę. Nie znał swoich rodziców. Mistrz Zarr zabrał go z pokoju noworodków w świątyni Jedi na Corusant. Następnie został zabrany przez mistrza na Taanab gdzie pod jego okiem uczył się władać mocą i mieczem świetlnym. Był wysoki i dobrze zbudowany. Miał ciemne krótkie włosy, jak i oczy. Miał na twarzy lekki zarost.
Ogólnie o fabule: Akcja zaczyna się 18 lat po czystce Jedi, na planecie Taanab. Głównym bohaterem jest Roan, młody padawan mistrza Zaara. Ów mistrz od maleńkiego trenował go, by był godnym następcą tradycji Jedi. Wydaje mu się że Roan jest jedyną nadzieją na odbudowanie zakonu Jedi...
WSTĘP
Spokojny wietrzyk poruszył polem niedaleko Pandathu. Słońce leniwie wstawało, by oświetlić swoimi promieniami północną półkulę Taanabu. Jeden z pierwszych promieni padł na twarz młodego człowieka w szacie z kapturem. Był to Roan Shryne- jedyna nadzieja zakonu Jedi. Młody adept dostał dziś jakże długo wyczekiwane zadanie. Miał znaleźć kryształową grotę i zbudować swój miecz świetlny. Młodzieniec niepewnie spojrzał na mapę w swoim cyfronotesie. Krzyżyk pokazywał że gdzieś niedaleko powinna być ta grota...
EQ
-Blaster
-Ubranie
-Szata z kapturem
-Cyfronotes
-Ogniwo do blastera
-Wibronóż
Skills
-Kontrola mocy lvl 1 (możesz podnosić przedmioty do 10 kg. możesz kontaktować się z innymi za pomocą mocy na odległość 3 km, czasami możesz wyczuć zagrożenie)
-Pchnięcie mocą lvl1 (możesz odpychać ludzi i małe przedmioty na ok. 2 metry)
-
Ostatnio edytowany przez Mayu (2010-10-24 14:14:39)
Offline
< Jestem coraz bliżej mojego celu. > Od kiedy tylko potrafiłem sięgnąć pamięcią, jedynym moim zajęciem pomiędzy czynnościami fizjologicznymi był trening. Wychowywany byłem opowieściami o czasach gdzie istniała republika a na straży pokoju stał wielki Zakon Jedi, czasach wojen klonów i ich bohaterach oraz czasów "śmierci wolności". Teraz jestem jednym z ostatnich jak nie przedostatnim Jedi w galaktyce i zmuszony jestem do ukrywania się przed Imperium Darth'a Vadera. Spojrzałem jeszcze raz na Cyfronotes, by przestudiować mapę.
- Muszę być już blisko.
Po chwili schowałem notes do jednej z toreb przy pasie i nałożyłem na głowę kaptur ruszając w dalszą drogę.
Offline
Poczułeś ciepły wiatr na twarzy. Uśmiechnąłeś się pod nosem. Od kiedy pamiętasz ten wietrzyk towarzyszył ci w porannych treningach. Zamyślony kierowałeś się w kierunku krzyżyka. Po kilku minutach twój notes oznajmił ci pikaniem że znalazłeś się na krzyżyku... Jednakże nigdzie nie było widać żadnej groty. Jedynie na odległej górce ujrzałeś stado dumnych Stagów....
Offline
Przyglądałem się niepewnie w mapę nie wiedząc co robić. Nie mam zamiaru wrócić bez kryształu, ale według informacji powinienem już być. Szukając jakichkolwiek wskazówek zaczynam kręcić się po terenie szukając jakichkolwiek wskazówek. Jednocześnie chciałem się wyciszyć by nasłuchiwać Mocy.
Offline
Chodząc w kółko deptałeś tylko komuś pole... Jednak po wsłuchaniu się w moc usłyszałeś cichy szept. Zatrzymałeś się. Szept był niewyraźny i zniekształcony. Cofnąłeś się trochę do tyłu. Szept stał się cichszy. Gdy poszedłeś dalej stał się wyraźniejszy. Po chwili uświadomiłeś sobie że dobiega spod twoich stóp...
Ostatnio edytowany przez Mayu (2010-10-24 14:40:01)
Offline
Przykucnąłem zaciekawiony starając jeszcze głębiej spojrzeć w Moc. Chciałem użyć Mocy do skontaktowania się z źródłem. Jednocześnie starałem się przeanalizować sytuację. < Co jeśli grota dawno temu została zasypana i w międzyczasie powstały tutaj pola uprawne? Gdybym próbował wykopalisk zajęłoby mi to zbyt wiele czasu i szpiedzy imperium szybko by się o mnie dowiedzieli...Co mam zrobić?>
Offline
Szept stał się wyraźniejszy. Zdawał się wymawiać twoje imię. Gdy przyłożyłeś głowę do ziemi , miałeś wrażenie że głos dobiega tuż spod niej. Tak jakby był przysypany cienką warstwą gleby. Być może pod tą warstwą było jakieś przejście do groty?
Ostatnio edytowany przez Mayu (2010-10-24 14:52:43)
Offline
< Przynajmniej warto spróbować. > Przykucnąłem na obydwu kolanach i rękami zacząłem kopać w ziemi. Byłem niepewny do czego może mnie to doprowadzić, gdyż nigdy mój Mistrz nie wspominał by z takich grot wychodziły oznaki Mocy.
Offline
Po chwili kopania twoje ręce natrafiły na kamień. Odgarnąłeś glebę i twoim oczom ukazała się stara, kamienna płyta. Pokryta była jakimiś dziwnymi znakami. Szept w twojej głowie zaczął narastać... Poczułeś mrowienie w palcach gdy dotknąłeś nimi płytę . Stało się jasne że to miejsce aż kipi mocą...
Offline
< Płyta? Ciekawe co może chować pod sobą. > Wstałem i wytrzepałem kolana ubrudzone od ziemi. Zrobiłem dwa kroki w tył i wyciągnąłem prawą rękę w stronę płyty jednocześnie znów zagłębiam się w mocy by skorzystać z niej. Podczas treningów potrafiłem przenosić niektóre przedmioty. Zjednoczony z mocą staram się podnieść przeszkodę.
Offline
NA treningach unosiłeś przedmioty mniejszej wagi. Ta płyta wydawała się być szczytem twoich możliwości. Powoli ją podniosłeś i przesunąłeś na bok. Po chwili zgiąłeś się bo zakręciło ci się w głowie. Dotarło do ciebie że musisz ciężej trenować by podnosić większe ciężary, bo jak na jedyną nadzieję zakonu byłeś jeszcze słaby. Po przesunięciu płyty zobaczyłeś wąski tunel prowadzący pionowo w dół...
Offline
Mimo iż mi się udało, czułem się wykończony. Zamknąłem oczy i oddałem się krótkiej medytacji by wyrównać oddech i przywrócić sobie sił. Kiedy już odpocząłem powróciłem do płyty i otworu spoglądając w dół. Złapałem za kamień i rzuciłem go tam nasłuchując odgłosu uderzenia by określić jak jest głęboko. Kiedy już się tego doczekałem starałem zejść się, powoli zsuwając w dół.
Offline
Uspokoiłeś się .Okazało się że tunel był głęboki na jakieś 15 m. Był równocześnie bardzo wąski. Nie było wiadomo czy jak tam wejdziesz, to będziesz mógł wyjść. Jeśli jednak tam nie wejdziesz, nigdy nie zdobędziesz kryształu...
Ostatnio edytowany przez Mayu (2010-10-24 15:51:22)
Offline
< Nie mam wyjścia muszę spróbować. > Powoli wsunąłem się do tunelu, po czym naciskając na ściany zsuwałem się dalej w dół. Nie wiedziałem co mnie tam czeka ani do końca nie byłem pewny czy znajdę tam kryształ potrzebny do miecza świetlnego. Jednak głupcem bym był gdybym to zignorował.
Offline
Bez większego problemu udało ci się zejść na dół. Po jakiś 15 metrach wypadłeś z tunelu. Znalazłeś się w obszernej i wilgotnej jaskini. Na jej ścianach zauważyłeś masę skupisk kryształów , mieniących się wszystkimi kolorami tęczy. 4 metry przed tobą stał pokryty różnymi runami kamienny stół. Leżały na nim różne narzędzia potrzebne do budowy miecza świetlnego. Szept w twojej głowie stał się wyraźniejszy. Wyczułeś że dobiega zza twoich pleców.
Offline